piątek, 1 lipca 2011

Strajk generalny, 48 godzinny.

28 i 29 czerwca, wtorek i środa. W te dni Ateny zostały sparaliżowane 48-godzinnym strajkiem generalnym. Strajk miał być bezpośrednią odpowiedzią na forsowanie nowych pakietów oszczędnościowych przez grecki parlament. Skończyło się (jak zawsze) burdami na ulicach i konfrontacją protestujących z policją.

Kto zastrajkował? Poniżej przytaczam listę niezadowolonych:

- stowarzyszenie cywilnego ruchu lotniczego w tym kontrolerzy ruchu lotniczego strajkowało w obydwa dni od godz. 8:00 do 12:00 i od godz. 18:00 do 22:00, tym samym paraliżując greckie lotniska,
- władze portowe oraz pracownicy portów (to przez nich zostałem uziemiony!),
- kolejarze, a razem z nimi cała spółka kolejowa,
- kierowcy ateńskich autobosów również przyłączyli się do strajku,
- ateńskie metro,
- ateńskie tramwaje i trolejbusy dopełnili kompletny paraliż komunikacji miejskiej w stolicy,
- ratownicy medyczni jeździli tylko i wyłącznie do prawdziwych nagłych wypadków,
- publiczne szpitale również przyjmowały tylko nagłe przypadki, a lekarze i pielęgniarki wstrzymali się od wykonywania swoich obowiązków,
- strajkowały też sądy,
- wszystkie urzędy i urzędnicy tam urzędujący,
- służba celna,
- apteki (tylko dyżurujące placówki wydawały leki),
- OTE (odpowiednik TP SA),
- ELTA (odpowiednik Poczty Polskiej),
- służby komunalna w Atenach i Tesalonikach wstrzymały zbieranie śmieci,
- pracownicy archeologicznych monumentów i muzeów zamknęli swoje obiekty na obydwa dni,
- dziennikarze (od 11:00 do 15:00 w obydwa dni),
- związki zawodowe sektora prywatnego GSEE,
- związki zawodowe sektora publicznego ADEDY,
- komunistyczny związek robotników PAME (dosł. "idziemy!"),
- urzędnicy gminnych oraz wojewódzkich urzedów w wielu miejscach Attyki i Macedonii,
- wszystkie przedsiębiorstwa którym grozi prywatyzacja zapowiedziały strajk co najmniej do końca miesiąca.

Jak widać, zebrało się Grekom sporo frustracji...