czwartek, 3 lutego 2011

Ziom Turek.

Na wolne łóżko które zostało po Szwedzie wprowadził się wczoraj Turek, Onur. Wydaje się być fajnym, interesującym ziomeczkiem. Mówi po angielsku, hiszpańsku i turecku. Poliglotyzm zawsze się chwali. Szkoda, że Onur jest jednym z krótkoterminowych wolontariuszy, więc nie zabawi na dłużej niż miesiąc. W marcu znów przyjedzie ktoś inny...

Mam nadzieję, że Onur nie popadnie w konflikt z tubylcami o kebab (gyros), kawę po turecku (kawa po grecku) czy baklawę. Nie o takie pierdoły wybuchały wojny na Bałkanach.