wtorek, 15 lutego 2011

Војводина: Нови Сад и Сремски Карловци.

Na serbskiej północy znajduje się Autonomiczna Prowincja Wojwodiny ze stolicą w Novim Sadzie. Novi Sad jest położony niecałe sto kilometrów od Belgradu i jest drugim co do wielkości miastem Serbii. Od osiemnastego wieku, Novi Sad pełnił istotną rolę w krzewieniu serbskiej kultury, sztuki i polityki narodowe zyskując przy tym dość wzniosły przydomek "serbskie Ateny". Obecnie jest to piękne, żywe i wielokulturowe miasto. Dni spędzone w Novim Sadzie pozostawiły w mojej pamięci mnóstwo dobrej energii. Oj tak, nabuzowałem się tam powietrzem znad modrego Dunaju i medovačą (miodową rakiją) po wsze czasy.



Witamy w Novim Sadzie!

Cieszę się, że Belgrad nie pozostał jedynym serbskim miastem jakiego doświadczyłem w trakcie mojego pobytu w tym kraju. Moje pierwsze doniesienia z Belgradu były tak szare i smutne, że aż musiałem się poprawiać wyłapując smaczki i pozytywy obcowania z tamtejszą rzeczywistością.

Novi Sad od razu zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie. W Novim Sadzie jest bowiem schludnie, budynki na starym mieście są wspaniałą ozdobą uliczek i zaułków, Do tego jeszcze dodam, że ulice są pełne młodych ludzi, nie widać bezdomnych psów, ani cygańskich dzieci grzebiących po śmietnikach. Oczywiście, nie zapominajmy, że temu miastu też się nieźle oberwało na kartach najnowszej historii. Wcale nie brakuje straszydeł z epoki brutalizmu i bloków à-la-Gierek. Jednak nie kują one w oczy tak bardzo jak w Belgradzie.

Moje wrażenia mogą być jednak przekłamane, gdyż nie miałem powodu żeby dogłębniej zapoznać się z przedmieściami Noviego Sadu. Bowiem wszystko co Novi Sad ma najlepszego do zaoferowania jest zawarte w okolicach starego miasta. Jeśli się nie mieszka daleko od centrum, to wszędzie można dojść na piechotę. A my zostaliśmy ugoszczeni na samiusieńkim Trgu Slobode, czyli novisadzkim rynku...

Novi Sad, rynek zwany Trg Slobode (Plac Wolności).

Będąc wielokulturową i wielowyznaniową ostoją Serbii, Novi Sad był zawsze w opozycji do wojny. Zarówno tej w Bośni z początku lat dziewięćdziesiątych, jak i późniejszych poczynań Slobodana Miloševicia w Kosowie, które sprowadziły na serbskie niebo NATOwskie myśliwce i bombowce. Pomimo otwartej polityki przeciwko konfliktowi w Kosowie, Novi Sad solidnie oberwał w 1999 roku. Wszystkie mosty na Dunaju zostały doszczętnie zniszczone. Zbombardowane zostały też baraki wojskowe, rafinerie, drogi, sieci telekomunikacyjne itp. Trzy miesiące bombardowania nie odbiły się bez echa na ludności cywilnej miasta i okolic - zanieczyszczenie środowiska, konsekwencje na zdrowiu fizycznym i psychicznym.

Novisadzka część modrego Dunaju.

W Novim Sadzie przednie mi się biegało. Do Dunaju z Trgu Slobode miałem niecały kilometr, a wzdłuż modrego rzeczyska ciągnął się deptak.
Pogoda była idealna do treningu. Temperatura oscylowała w okolicach 5*C, powietrze było dosyć suche. Było rześko. Można było oddychać swobodnie, pełną piersią. Ach, jak wzdłuż Dunaju przednie mi się biegało!

Sremski Karlovci, główny plac miasteczka.

Na koniec jeszcze słowo o Sremskim Karloviciu - uroczym miasteczku osiem kilometrów na południe od Noviego Sadu. To tam podpisano traktat pokojowy, w polskiej historii zwany pod nazwą "pokoju w Karłowicach", kończącego utarczki pomiędzy Świętą Ligą, a Imperium Osmańskim. Miasteczko jest przedniej urody. Malutkie domki, cerkiew, no i modry Dunaj! Sremski Karlovici słynie z produkcji wina. Co wrzesień na winobranie zjeżdżają się tubylcy i turyści. A to wszystko dla wina! I jak tu się nie zakochać w Sremskim Karloviciu?

Losowa uliczka w Sremskich Karlovcach.