poniedziałek, 25 kwietnia 2011

Teatr antyczny w Epidavros.

Teatr w Epidavros to bez wątpienia peloponeski rarytas. Mieści się on 60 kilometrów na południe od Koryntu i 30 kilometrów na wschód od Nafplio. Warto tam pojechać, choćby dla kontrastu z innymi zabytkami antycznej Grecji. Dość już miałem losowo porozrzucanych kamieni, które kiedyś dawno stanowiły piękne budowle, mury forteczne i bogowie wiedzą co jeszcze. Świątynie z niekompletnymi kolumnami, bezrękie posągi, posklejane wazony też już dawno nie robią na mnie żadnego wrażenia. Wszystko jest na to samo kopyto. Ot, starocie. Ostatni działający trybik w greckiej gospodarce. Jednak teatr w Epidavros należy do innej kategorii. Jest zachowany w całości, a archeologowie wykonali jedynie minimalne prace konserwatorskie. Poza tym teatr jest monumentalny. Budzi respekt. Uwalnia wyobraźnię. Bez wahania stwierdzam, że Epidavros to jedyny antyczny zabytek, który do tej pory zrobił na mnie prawdziwe, ale prawdziwe, wrażenie.

Teatr w Epidavros.

Teatr datuje się na IV w. p.n.e. W czasach rzymskich rozbudowano go o dodatkowe rzędy, tak aby pomieścił, bagatela, 15 tys. widzów. Najciekawszym fenomenem teatru w Epidavros jest jego niespotykana, naturalna akustyka. Rzeczywiście. Siedząc w górnych rzędach teatru, jest się w stanie bez nadstawiania uszu wyłapać rozmowy ludzi na scenie. Przewodnicy demonstrują tą fenomenalną właściwość przez klaskanie przechadzając się po całym proscenium, modulację głosu, a nawet targanie papieru i rzucanie monet na centralny punkt sceny. Wszystko słychać!

Najbardziej ekscytujące jest to, że latem w Epidavros cały czas grywa się Sofoklesa, Eurypidesa, Ajschylosa i wszystkich innych antycznych dramatopisarzy, których imion nie pamiętam. To by było coś! Zobaczyć antyczne dzieła w takiej scenerii... W dzisiejszych czasach przedstawienia są chyba jednak dużo bardziej stonowane. Wina się pewnie nie pija, a jak już to na pewno nie do tego stopnia, żeby festiwal skończył się wielką orgią ku czci boga Dionizosa. Cóż, szkoda. Ale samo przedstawienie też by fajnie było zobaczyć.

Na szczycie teatru.