sobota, 9 kwietnia 2011

Operacja Tesaloniki: Promocja wolontariatu.

Przy pomniku Aleksandra Wielkiego patrona miasta i biegu.

W Tesalonikach jestem przede wszystkim dlatego żeby promować wolontariat EVS. Bieżący rok jest w końcu europejskim rokiem wolontariatu. Nie ma lepszego czasu, żeby szczytne wolontariackie idee promować. Ja też się chciałem jakoś po swojemu przyczynić. Łącząc przyjemne z pożytecznym zdecydowałem się na bieg śladami Aleksandra Wielkiego w Tesalonikach. Bieganie to moja wielka pasja, a endorfina moim ulubionym narkotykiem. Na maraton nie byłem co prawda gotowy, ale dziesięć kilometrów to zawsze spokojnie przebiegnę bez większych przygotowań. Nawet gdyby mnie w środku nocy obudzono i kazano przebiec taki dystans, to myślę że i tak bym się w godzinie zmieścił.

Przy Lefkos Pyrgos (Białej Wieży) najbardziej
rozpoznawalnej budowli Tesalonik.

Dwa tygodnie temu zaprojektowałem i wydrukowałem specjalne koszulki na okazję tego biegu. Z przodu wielkie cyfry informują który mamy rok (2011, ma się rozumieć), a litery w trzech językach uzupełniają jaki to rok (europejski rok wolontariatu). Całość upstrzyłem w paincie, najprostszym graficznym programie na świecie, złotymi gwiazdkami UE. Z tyłu koszulka mówi już tylko po grecku: "Nazywam się Zegos. Pochodzę z Polski. Jestem wolontariuszem EVS w Koryntii. TY TEŻ ZOSTAŃ WOLONTARIUSZEM!!" Pod spodem oczywiście loga sponsorów - Europejskiego Roku Wolontariatu, Młodzieży w Działaniu, Gminy Velo, a także mojej wspaniałej organizacji wysyłającej Jeden Świat z Poznania.

Widok na port w Tesalonikach.

Oczywiście moim zamysłem było wystartowanie w biegu w mojej nowej koszulce. Jednak zrobiłem więcej! W sobotę popołudniu, w przeddzień biegu poszedłem w niej przespacerować się po Tesalonikach. Tilla, wolontariuszka EVS z Niemiec, towarzyszyła mi razem z aparatem fotograficznym. Ludzie patrzyli na mnie ciekawie, wytężali wzrok, czytali co też tam miałem na plecach nakreślone.. Uśmiechali się, kiwali głowami, pozdrawiali. Z jedną młodą osobą miałem nawet okazję pogadać na temat wolontariatu i zachęcić do aplikacji. W ogóle fajne popołudnie się zrobiło z takiego samego paradowania po Tesalonikach w takiej szpanerskiej koszulce.

Odlatuję na parasolce niczym Marry Poppins.