czwartek, 9 czerwca 2011

Divani Palace Akropolis Hotel.

Wrota hotelu Divani Palace.

Divani Palace Hotel jest w centrum Aten, tuż przy wzgórzu Akropolu. Pięć gwiazdek. Doskonała lokalizacja. Komfortowe pokoje. Przepyszne jedzenie. Uniżona obsługa. Do tego jeszcze basen w ogrodzie. Słowem: full-wypas, pierwsza klasa. Nigdy nie zatrzymałem się w hotelu o podobnym standardzie, choćby na jedną noc. Dopiero teraz, jako wolontariusz przyszło mi się burżuić w ten sposób. Każdy przecież zasługuje na odrobinę splendoru i luksusu w życiu. Każdemu się należy! Nie trudno się przyzwyczaić do takiego standardu życia, a uzależnienie jest zapewne kwestią czasu.

Basen w hotelowym ogrodzie.

Jednak mimo tego całego przepychu, nie mogę się odpędzić od pytania: dlaczego? Dlaczego grecka narodowa agencja kwateruje nas, wolontariuszy, w takim ekskluzywnym hotelu? Jedna noc kosztuje w granicach 200 euro. Powaga. I tym sposobem w czasie seminarium jem jak król i śpię jak król. Ale przez pozostałe tygodnie mojego wolontariatu dostaję niewystarczający budżet na jedzenie i niewielkie kieszonkowe. Fajnie by było rozplanować to jakoś rozsądniej, tak żeby każdy wolontariusz mógł się cieszyć stabilnym standardem życia w czasie całego wolontariatu. Ech, greckie budżetowanie...

Marmurowe lobby.

Dla kontrastu, seminarium przed wyjazdem na projekt, zorganizowane przez polską narodową agencję, odbyło się w schronisku młodzieżowym. Warszawski hostel "Agrykola" ma zero gwiazdek. Tam też jest czysto, schludnie i wygodnie. Może jedzenie odstaje od tego tutaj, w Atenach. Może łóżka są skrzypiące, a pokoje sześcioosobowe. Ale w zamian jaki magiczny klimat! Atmosfera prawie jak na zielonej szkole. A zaoszczędzone pieniądze można wydać w bardziej konstruktywny sposób w ramach programu "Młodzież w działaniu".

Pięciogwiazdkowy pokój (z dostawką).