środa, 19 stycznia 2011

Drugi dzień w pracy: Βόχα.

Drugi dzień wolontariatu odbył się na hali sportowej w miejscowości Βόχα (Vocha), na wschód od Velo. Wygląda na to, że lokalne gminy specjalizują się jednej, dwóch dyscyplinach sportu i szkolą swoich małych obywateli, żeby zostali siatkarzami, koszykarzami, piłkarzami, tenisistami itd. Tak jak w Velo kochają kosza, w Vosze to siatka wiedzie prym. Drużyna seniorska obecnie zajmuje drugie miejsce w drugiej lidze i ma wielkie szanse na awans do ekstraklasy (odpowiednika polskiej Plus Ligi). Wtedy będzie ciekawie, bo do tej małej mieścinki będą przyjeżdżać takie siatkarskie potęgi jak Panathinaikos, Olympiacos czy AEK. W przyszłą sobotę drużyna z Vochy gra ligowy mecz u siebie i na pewno wybiorę się pooglądać ich w akcji.

Wczoraj natomiast trenowali kadetki i kadeci, czyli młodzież w wieku gimnazjalnym. Trener kadetek nie mówił w ogóle po angielsku, ale mimo tego dużo łatwiej odnalazłem się niż przedwczoraj w Velo, bo mogłem z nim pogadać w języku siatkówki. Sam trening przebiegał bardzo spokojnie, głównie ćwiczenia taktyczno-techniczne, w których asystowałem, wprowadzając piłkę do gry, poprawiając ustawienie itd. Muszę jednak przyznać, że umiejętności młodych siatkarzy i siatkarek w tym wieku trenujących w polskich klubach (np. w gliwickim SIKRECIE) są dużo wyższe od tego tego co zaprezentowali wczoraj gimnazjaliści z Grecji. Ale siatkówka to przecież nasz narodowy sport i produkt eksportowy. Mistrzostwo Europy (2009) i wicemistrzostwo świata (2006) nie wzięły się z niczego.

Trzy godziny na hali nabuzowało mnie pozytywną energią. Po drodze do domu zerwałem sobie jeszcze ze cztery pomarańcze, które zjadłem dzisiaj na śniadanie. Słowem, drugi udany dzień projektu!

Hala sportowa w Vosze.