niedziela, 16 stycznia 2011

Bieganie z Konstantinosem.

Wczoraj wieczorem wyruszyłem na przebieżkę razem z włoską wolontariuszką Martiną. Martina jest absolwentką turyńskiego AWF-u i jedną z nielicznych osób w społeczności wolontariackiej w Xylokastro, która nie pali. Dobrze, jest z kim biegać! Po drodze dołączył do nas Konstantinos, jeden ze stałych bywalców siłowni "Olimpio", w której mi też przyjdzie pracować.

Konstatinos jest Grekiem, który wychował się w Xylokastro, ale przeżył dobrych kilka lat na emigracji w Stanach Zjedonoczonych. To dało mu perspektywę i dystans do greckiego społeczeństwa i stylu życia. W przeciągu godziny udało mu się zbesztać leniwy i niezdrowy styl życia większości Greków mieszkających w Xylokastro: "Nikt nie chce pracować, ćwiczyć, testować granic swoich możliwości. Tylko kawa i papierosy. Nikt oprócz mnie tu nie biega, ludzie zwykle stukają się w czoło jak mnie widzą wieczorami. A na siłowni ludzie się bawią nie ćwiczą!" Konstantinos co chwila bluzgał na greckich kierowców, którym brakuje kultury jazdy i grecką drogówkę w ogóle. Kiwał też z politowaniem głową widząc nastolatków grzejących na rozklekotanych motarach bez kasków. "Jeśli zabiją tylko siebie - OK, nie mój problem. Ale jeśli, tak nie daj Boże, wjadą w jakiegoś przechodnia to będę bardzo, bardzo zły."

I tak biegliśmy brzegiem Zatoki Korynckiej. Fale w ciągłym, natarczywym przypływie grzywiły się jak szalone fundując nam słony (słodki?) prysznic, a Konstantinos nawijał dalej. Dowiedziałem się jakie są poglądy polityczne Konstantinosa, co sądzi o obecnym burmistrzu miasteczka i albańskiej imigracji w Koryntii. Nie sądzi dobrze. Jednak w tym krytycznym nastawieniu Konstantinosa do swojego najbliższego otoczenia wyczułem coś bardzo pozytywnego: egzystencjalizm w pełnej krasie, czyli wiara w to że jego własny los tak naprawdę zależy tylko od niego. Konstantinos, mimo swoich lat i wpływu greckiego środowiska w którym się wychował i mieszkał przez tyle lat, po prostu robi swoje. To w nim spodobało mi się najbardziej. Nocami pracuje jako ochroniarz w kasynie, rano chodzi na siłownię, wieczorami biega. Zajmuje się swoją rodziną najlepiej jak potrafi. I przy tym wszystkim nie traci dobrego humoru i pogody ducha. Tak trzymać!