W czasie sześciu miesięcy wolontariatu podróżowałem ile się tylko dało, gdzie się tylko dało i kiedy się tylko dało. A dawało się. Jeździłem sobie po bałkańskim kotle dosyć spontanicznie i za żadne pieniądze.
Gdzie ja to nie byłem?
Grecja:
Peloponez: Xylokastro, Velo, Vrachati, Korynt, Starożytny Korynt, Isthmos, Kalavryta, Kalifonio, Olympia, Pyrgos, Patras, Rio, Epidavros, Nafplio, Kastraki, Tolo, Mykeny, Nemea, Kardamyli, Kalamata, Sparta, Mistra
Attyka: Ateny, Nea Smyrni, Ilion, Glyfada, Sounio, Rafina, Marathonas, Nea Makri, Kinetta
Epir: Ioannina, Perama, Zagorochoria, Dodona
Grecja Centralna: Delfy
Tesalia: Trikala, Kalampaka, Meteora
Wyspy Jońskie: Lefkada - Lefkas, Katouna, Porto Katsiki
Kreta: Iraklion, Knossos, Chania, Rethymno
Cyklady: Naxos - Choria, Galando, Filoti, Moutsouna; Santorini - Fira
Macedonia: Tessaloniki, Kastoria, Psarades (Jeziora Prespa)
Serbia:
Beograd, Novi Sad, Sremski Kralovci
Turcja:
Stambuł
Macedonia:
Bitola, Skopje
Polska:
Kraków
Austria:
Wiedeń
Oto i rejestr miejsc przebytych, przeżytych. Rejestr, niewiele więcej. Chcąc odtworzyć jak mi w tam powodziło czy podobało, zapraszam do kartkowania archiwum bloga.